Badri Adamia: „Muzyka narodziła się razem ze mną i żyje we mnie”
- Agencja Brussa
- 29 gru 2024
- 4 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 14 sty
Niektórzy artyści rodzą się z talentem, który od najmłodszych lat staje się ich naturalnym językiem. W przypadku Badri Adamia, gruzińskiego tenora o niezwykłej sile głosu, jest to prawdziwa historia pasji, ciężkiej pracy i marzeń o wielkich scenach operowych. Artysta, który zdobył międzynarodowe uznanie, występuje dziś na prestiżowych scenach w ramach produkcji Agencji Brussa – takich jak „10 tenorów”, Operetki Czar", "Noworoczny wieczór ze Starussem" czy „Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”.
Dziś mamy zaszczyt zaprosić Was na spotkanie z człowiekiem, który przenosi klasykę na nowy poziom interpretacji i udowadnia, że śpiew może stać się nieodłączną częścią życia.

Agencja Brussa: Badri, wspominałeś, że muzyka była z Tobą od dziecka. Jak zapamiętałeś te pierwsze chwile, kiedy śpiew stał się częścią Twojego świata?
Badri Adamia: Muzyka była dla mnie czymś naturalnym, jak oddychanie. Dorastałem w ciepłym, pełnym miłości domu. Zawsze śpiewałem – niezależnie od tego, czy pomagałem w codziennych obowiązkach, czy spędzałem czas na podwórku. Jest jedno szczególne wspomnienie, które zawsze do mnie wraca.
Obok naszego domu rosło duże drzewo. To była moja „scena”. Wspinałem się na nie i śpiewałem piosenki z gruzińskich filmów, a sąsiedzi słuchali mnie z dołu. Byłem wtedy dzieckiem, ale widząc ich uśmiechy, czułem, że muzyka ma w sobie coś wyjątkowego. Dziś myślę, że to wtedy narodziła się we mnie prawdziwa miłość do śpiewu.

Pamiętasz moment, kiedy po raz pierwszy wystąpiłeś na scenie jako profesjonalny artysta? Jakie to były emocje?
Badri Adamia: Tak, bardzo dobrze pamiętam ten dzień. Byłem jeszcze studentem konserwatorium, a na swój pierwszy występ wybrałem neapolitańską piosenkę „Senza nisciuno”. To był wielki stres, bo wreszcie stanąłem przed prawdziwą publicznością.
Każdy dźwięk, każdy oddech musiał być perfekcyjny. Ale gdy skończyłem i usłyszałem oklaski, zrozumiałem, że to właśnie chcę robić przez całe życie. Te emocje były jak nagroda – coś, co zostaje z człowiekiem na zawsze.
Twoja współpraca z Agencją Brussa trwa już kilka lat. Jak wspominasz swoje pierwsze kroki w ramach ich projektów?
Badri Adamia: W 2019 roku zostałem zaproszony do udziału w projekcie „Operetka”. To był początek, ale czułem się, jakbym dołączył do rodziny. Później pojawiły się takie produkcje jak „10 tenorów” czy „Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”.
Każdy projekt to inne wyzwanie i nowe doświadczenie, ale jednocześnie źródło ogromnej satysfakcji. Praca z Agencją Brussa to dla mnie coś więcej niż tylko występy – to poczucie, że jestem częścią czegoś naprawdę wyjątkowego.

Czy kiedykolwiek myślałeś o tworzeniu własnych kompozycji?
Badri Adamia: To ciekawe pytanie, bo… właściwie nigdy się nad tym poważnie nie zastanawiałem. Tworzenie własnych kompozycji z pewnością byłoby interesującym doświadczeniem, ale na ten moment skupiam się przede wszystkim na interpretacji utworów, które mają już swoją historię.
Myślę, że siła muzyki klasycznej i operowej tkwi w emocjach, które przez lata niosą ze sobą te kompozycje. Moim zadaniem jest te emocje odkrywać na nowo i dzielić się nimi z publicznością. Kto wie? Może kiedyś przyjdzie moment, kiedy usiądę i napiszę coś własnego. Ale na razie głos i przekazywanie uczuć przez istniejące utwory w pełni mnie pochłaniają.
Pracujesz obecnie nad trzecim solowym albumem. Jakie znaczenie ma dla Ciebie ten projekt?
Badri Adamia: Każdy album to nowy rozdział, który pozwala mi opowiedzieć moją historię. Pierwsze dwa – „La vita è bella” i „O sole mio” – były dla mnie przełomowe. Pokazały, że mogę sięgać po różnorodny repertuar i zdobywać uznanie słuchaczy.
Trzeci album, który będzie nosił tytuł „Il Tenore”, to ukłon w stronę moich korzeni jako śpiewaka operowego. Chcę, żeby był czymś więcej niż tylko zbiorem utworów. To będzie osobista podróż przez dźwięki, które są dla mnie najważniejsze.
Sport jest Twoją drugą pasją. Czy wpływa on w jakiś sposób na Twoje życie jako artysty?
Badri Adamia: Zdecydowanie tak! Zanim zostałem śpiewakiem, byłem piłkarzem. Sport nauczył mnie dyscypliny, regularności i pokory wobec ciężkiej pracy. To wartości, które bardzo przydają się w muzyce. Poza tym sport pozwala mi utrzymać formę fizyczną, co jest kluczowe dla każdego śpiewaka operowego. Bez kondycji trudno o pełną kontrolę nad głosem i oddechem.

Masz już wiele sukcesów na swoim koncie, ale jakie są Twoje marzenia na przyszłość?
Badri Adamia: Moim celem zawsze były operowe sceny świata. Chciałbym, żeby polska publiczność miała okazję zobaczyć mnie w pełnym spektaklu operowym. Myślę, że to właśnie opera pokazuje pełnię możliwości głosu i emocji. Pracuję ciężko, żeby za każdym razem wnosić coś nowego na scenę.
Co poradziłbyś młodym artystom, którzy chcą pójść w Twoje ślady?
Badri Adamia: Tylko ciężka praca, wytrwałość i cierpliwość. Talent to początek, ale sukces przychodzi do tych, którzy nie poddają się mimo trudności. Trzeba każdego dnia starać się być lepszym i słuchać samego siebie. I przede wszystkim – nie tracić miłości do tego, co się robi.

Badri Adamia to artysta, który udowadnia, że pasja i ciężka praca mogą przenieść człowieka na szczyty. Jego głos zachwyca, a jego historia inspiruje. To opowieść o talencie, który nieustannie dojrzewa i zdobywa serca publiczności.
Jeśli chcecie zobaczyć Badri Adamia na żywo, zapraszamy na:
„10 tenorów” – Kup bilety tutaj.
Szczegóły spektaklu i najnowszą trasę koncertową „Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu” znajdziecie tutaj.
Śledźcie Badri Adamia na jego profilach:
Bądźcie na bieżąco z zakulisowymi historiami ze świata muzyki i subskrybujcie Kuluary – blog o artystach i kulisach pracy Agencji Brussa.
Podzielcie się w komentarzach – które momenty z historii Badri Adamii były dla Was najbardziej zaskakujące? Czekamy na Wasze opinie! 😊
Piękny wywiad. Badri to osoba godna uwagi. Widać że to co robi to z miłości. Widać że to człowiek bardzo dobry w życiu i w muzyce