Gdy słuchasz głosu Mariusza Adama Ruty, odnosisz wrażenie, że każda nuta niesie w sobie fragment jego osobistej historii. Ten młody tenor, absolwent łódzkiej Akademii Muzycznej, zdobył uznanie publiczności za swoją liryczną barwę głosu i niezwykłą skromność, które w połączeniu z pasją tworzą niezapomniane muzyczne doświadczenie. Jego talent doceniono na licznych konkursach, w tym podczas Włoskiego Festiwalu Belcanto, gdzie zdobył nagrodę specjalną Bogusława Kaczyńskiego.
Obecnie artysta realizuje się głównie na estradzie, płynnie łącząc repertuar klasyczny z rozrywkowym, a jego występy w projekcie „10 Tenorów” organizowanym przez Agencję Brussa zdobyły serca widzów w całej Polsce.
Zapraszamy na rozmowę z Mariuszem, w której odkrywa przed nami swoje muzyczne korzenie, fascynacje i aspiracje, a także dzieli się radami dla młodych artystów. A jeśli chcecie zobaczyć go na żywo, tutaj znajdziecie bilety, a więcej informacji o „10 Tenorach” przeczytacie na stronie wydarzenia.
Agencja Brussa: Mariuszu, jak wspominasz swoje pierwsze kroki w świecie muzyki? Czy od razu wiedziałeś, że to właśnie z nią chcesz związać swoje życie?
Mariusz Adam Ruta: Muzyka istniała w moim życiu od najmłodszych lat, choć trudno tak naprawdę powiedzieć, jak się w nim pojawiła. To wyszło bardzo naturalnie. Pamiętam, jak wielką radość sprawił mi pierwszy walkman – całymi dniami słuchałem Dj BoBo, Dr. Albana czy Fun Factory. Rodzice, widząc moje przywiązanie do muzyki, zapisali mnie do domu kultury, gdzie uczyłem się gry na keyboardzie i akordeonie. Przyznam, że akordeonu pewnie sam bym dla siebie nie wybrał – haha. :)
Wszystkie te doświadczenia sprawiły jednak, że muzyka pochłaniała mnie coraz bardziej. W pewnym momencie zrezygnowałem z keyboardu i akordeonu, a w szkole muzycznej na Miodowej w Warszawie rozpocząłem naukę w klasie saksofonu. To był też czas, kiedy śpiew zaczął być wszechobecny w moim życiu. W 2007 roku stało się – rozpocząłem studia na wydziale wokalno-aktorskim łódzkiej Akademii Muzycznej.
A Twój pierwszy występ na scenie? Czy pamiętasz utwór, który jako pierwszy wykonałeś przed publicznością?
Mariusz Adam Ruta: Na czwartym roku studiów zostałem zauważony przez dyrekcję Teatru Muzycznego w Łodzi i zaproszony do udziału w premierowym spektaklu „Wonderful Town”. To było ogromne przeżycie. Myślę, że jednym z pierwszych utworów, które wykonałem na scenie, była piosenka „Droga Eileen” właśnie z tego musicalu. Swoją drogą, był to wspaniały spektakl i piękny początek mojej profesjonalnej drogi, która trwa po dziś dzień.
Twoja muzyczna playlista jest pewnie pełna różnorodnych brzmień. Jakiej muzyki słuchasz na co dzień? Masz swoich ulubionych artystów?
Mariusz Adam Ruta: Słuchając muzyki, nigdy nie ograniczam się do konkretnego gatunku. Wszystko zależy od sytuacji i nastroju. Bardzo lubię wracać do przebojów lat 90. Mam sporą kolekcję kaset magnetofonowych z tamtych czasów. Uwielbiam przeboje Toma Jonesa i Engelberta Humperdincka – ich muzyka brzmi wyjątkowo, szczególnie na winylach.
Często sięgam też po muzykę filmową, a tutaj moje serce skradł Hans Zimmer. Oprócz tego uwielbiam włoskie przeboje, muzykę relaksacyjną oraz wielkie hity „Lata z Radiem” – począwszy od pierwszego wydania z 1996 roku.
Od kilku lat współpracujesz z Agencją Brussa. Co najbardziej cenisz w tej współpracy?
Mariusz Adam Ruta: Przede wszystkim profesjonalizm i życzliwość, które tu panują. Bardzo doceniam to, że Agencja Brussa ma konkretną wizję swojego zespołu i wie, jak wyznaczać oraz zdobywać kolejne cele. Poza tym współpraca opiera się na wzajemnym szacunku i zaufaniu, co dla mnie jest niezwykle ważne.
A jakie są Twoje marzenia związane z karierą? Czy myślisz o tworzeniu własnej muzyki?
Mariusz Adam Ruta: Kiedyś miałem krótki epizod związany z tworzeniem muzyki autorskiej, ale szczerze mówiąc, na obecnym etapie życia nie czuję takiej potrzeby. Oczywiście, nigdy nie mówię „nigdy” – kto wie, co przyniesie przyszłość.
Na razie skupiam się na rozwoju osobistym: zdobywaniu kolejnych doświadczeń, poszerzaniu repertuaru, pracy nad utrzymaniem formy wokalnej. Marzeń mam wiele – od solowych występów estradowych po role na deskach teatrów operowych.
Spośród wszystkich projektów muzycznych, w których brałeś udział, który wspominasz najmilej?
Mariusz Adam Ruta: Uczestniczyłem w dwóch projektach organizowanych przez Agencję Brussa, ale ten, który jest mi szczególnie bliski, to „10 Tenorów”. Tworzę ten projekt od samego początku, czyli od 2018 roku i zaangażowałem się w niego całym sercem.
To projekt, który nauczył mnie cierpliwości, współdziałania i elastyczności.
Spędzamy z pozostałymi artystami niemal 24 godziny na dobę – zawieramy nowe znajomości, a stare przyjaźnie są wystawiane na próbę. „10 Tenorów” rozwija mnie zarówno wokalnie, jak i repertuarowo. To część mojego życia, która pozostanie w mojej pamięci na zawsze.
Muzyka pochłania większość Twojego czasu, ale czy masz jakieś hobby, które pozwala Ci się oderwać od codziennych obowiązków?
Mariusz Adam Ruta: Uwielbiam gotować, a szczególnie przygotowywać włoskie potrawy. Sam nie wiem, co było pierwsze – miłość do włoskiej kuchni czy włoskiej muzyki! Gotowanie to dla mnie forma relaksu i możliwość twórczego spędzenia czasu.
Na koniec, co chciałbyś, aby Twoi fani zapamiętali o Tobie jako artyście?
Mariusz Adam Ruta: Myślę, że najważniejsze jest to, żeby widzieli we mnie osobę autentyczną. Nie próbuję nikogo udawać i zawsze śpiewam prosto z serca. To coś, co chciałbym, aby pozostało w ich pamięci.
Mariuszu, masz ogromne doświadczenie w pracy z orkiestrami symfonicznymi. Jakie rady dałbyś młodym artystom, którzy marzą o takich występach?
Mariusz Adam Ruta: Ciężko dawać konkretne rady, bo każdy śpiewak kieruje się innymi odczuciami i ma swoją technikę. Mogę jednak powiedzieć, żeby nie dać się sprowokować sile dźwięku orkiestry – trzeba unikać forsowania głosu. Zachowanie spokoju i precyzji to klucz do sukcesu.
Rozmowa z Mariuszem Adamem Rutą to nie tylko okazja do poznania jego artystycznej drogi, ale także inspiracja do refleksji nad siłą pasji i konsekwencji w dążeniu do celu.
Jego autentyczność i szczerość w połączeniu z niezwykłym talentem sprawiają, że każdy występ na scenie jest wyjątkowym przeżyciem, zarówno dla publiczności, jak i dla niego samego.
Mariusz uczy nas, że muzyka to coś więcej niż dźwięki – to sposób na wyrażenie siebie i tworzenie więzi z innymi ludźmi.
A jakie utwory wzbudzają w Tobie najsilniejsze emocje i dlaczego? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzach – może znajdziemy wspólne muzyczne inspiracje!
Jeśli chcecie usłyszeć Mariusza na żywo, nie przegapcie koncertów projektu „10 Tenorów”. To wyjątkowe widowisko pełne emocji i mistrzowskich interpretacji, które na długo pozostaje w pamięci.
Więcej szczegółów o wydarzeniu znajdziecie na naszej stronie. Bilety możecie kupić już teraz tutaj.
Śledźcie Mariusza na Facebooku i Instagramie, by być na bieżąco z jego działalnością. Nie zapomnijcie też odwiedzać naszego bloga Kuluary, gdzie znajdziecie kolejne wywiady i historie pełne inspiracji. Do zobaczenia na koncertach i w naszych mediach społecznościowych!
Comments