top of page

Oleksandr Onofriychuk: Historia głosu, który zachwyca publiczność

Zdjęcie autora: Agencja BrussaAgencja Brussa

Oleksandr "Sasza" Onofriychuk to artysta o niezwykłym głosie, który zdobył uznanie dzięki licznym wygranym w prestiżowych konkursach muzycznych. Jest finalistą programu „The Voice of Ukraine” i wokalistą, który miał zaszczyt występować przed legendarnymi Scorpionsami. Jego profesjonalizm i wszechstronność sprawiają, że każdy koncert z jego udziałem to niezapomniane wydarzenie.


Publiczność podczas spektakli muzycznych organizowanych przez Agencję Brussa, takich jak „Aleja Rocka Symfonicznie”, "ABBA i Inni Symfonicznie" czy „Forever Young”, może podziwiać jego wyjątkowe interpretacje zarówno rockowych hitów, jak i klasycznych przebojów. Każdy koncert to pokaz doskonałego warsztatu, zaangażowania i mistrzowskiego wykonania, które zapadają w pamięć.


Zapraszamy na inspirującą rozmowę z artystą, który nie tylko nieustannie rozwija swoje umiejętności, ale także zdobywa uznanie fanów i krytyków na całym świecie.


Alexandra Maliuta

Muzyka towarzyszy Ci od najmłodszych lat. Czy pamiętasz moment, w którym poczułeś, że śpiew to coś więcej niż tylko pasja?


Oleksandr Onofriychuk: Już od dziecka byłem otoczony muzyką. Moja rodzina śpiewała, w domu słyszałem piosenki z radia i telewizji. Szybko zacząłem uczyć się melodii i słów, a potem śpiewałem je na głos. Pamiętam, jak dołączenie do Studia Piosenki Pop otworzyło mi drzwi do świata występów scenicznych. Jednocześnie uczęszczałem do szkoły muzycznej, gdzie nauczyłem się podstaw techniki wokalnej. To tam uświadomiłem sobie, że muzyka nie jest tylko pasją, ale moją życiową drogą.


Konkursy muzyczne i udział w programie „The Voice of Ukraine” to wielkie osiągnięcia. Co z tych doświadczeń jest dla Ciebie najważniejsze?


Oleksandr Onofriychuk: To trudne pytanie, bo każde z tych doświadczeń miało w sobie coś wyjątkowego. Piosenka „Zore, moja gwiazda” była dla mnie absolutnym przełomem. Dzięki niej zdobywałem nagrody na wielu konkursach, zarówno lokalnych, jak i międzynarodowych. A bycie finalistą programu „The Voice of Ukraine”, to było coś niesamowitego. Mogłem zaprezentować się milionom widzów i poczuć ogromną energię, która płynęła z ich wsparcia. Każdy występ był pełen uczuć, które zawsze chciałem przekazać publiczności.



Twoja kariera nabrała tempa, kiedy wystąpiłeś przed Scorpionsami. Jakie emocje Ci wtedy towarzyszyły?


Oleksandr Onofriychuk: Był to niezapomniany moment. Występowałem przed legendą, którą podziwiam od lat. Atmosfera na scenie była niesamowita, a publiczność żywiołowo reagowała. To była ogromna odpowiedzialność, ale też wspaniała okazja, by zaprezentować się szerokiej widowni. Takie chwile motywują mnie do jeszcze większej pracy.


Oleksandr Onofriychuk | Agencja Brussa

Twoje wykonania piosenek Queen w „Alei Rocka Symfonicznie” budzą zachwyt. Jakie znaczenie ma dla Ciebie twórczość Freddiego Mercury'ego?


Oleksandr Onofriychuk: Freddie Mercury to dla mnie wzór artysty, który potrafił przekazać przeżycia w sposób jedyny w swoim rodzaju. Jego głos miał niezwykłą moc i głębię, która porusza ludzi do dziś. Wykonywanie jego utworów to dla mnie ogromne wyzwanie i zaszczyt.


Kiedy śpiewam takie klasyki jak „We Are The Champions” czy „Bohemian Rhapsody” z orkiestrą, staram się oddać tę energię i pasję, które Freddie wkładał w swoją muzykę. Często słyszę od publiczności, że mój głos w tych piosenkach brzmi cudownie, co daje mi ogromną radość i motywację.


Jak współpraca z Agencją Brussa wpłynęła na Twój rozwój artystyczny?


Oleksandr Onofriychuk: Koncerty organizowane przez Agencję Brussa to dla mnie wyjątkowe doświadczenie. To występy na doskonale przygotowanych scenach, z perfekcyjnym nagłośnieniem i żywą orkiestrą, które pozwalają rozwijać mój talent przed szeroką publicznością. To praca, która nie tylko spełnia moje marzenia, ale i daje mi ogromną radość.


Każdy koncert to kolejny krok w mojej artystycznej drodze, a współpraca z wybitnymi muzykami inspiruje mnie do dalszego doskonalenia się jako wokalista.


Czy na scenie zdarzyły się sytuacje, które były na tyle wyjątkowe lub zaskakujące, że do dziś wspominasz je z uśmiechem albo traktujesz jako cenną lekcję?


Oleksandr Onofriychuk: Oczywiście! Pamiętam koncert, na którym mikrofon postanowił zrobić swój własny występ. Wyskoczył ze stojaka i z gracją poleciał prosto w stronę publiczności. Przez chwilę poczułem się jak w zwolnionym tempie, ale widzowie przyjęli to z humorem – jeden z nich nawet uniósł mikrofon jak puchar zwycięzcy! Szybko dodałem żart, że "to był specjalny efekt sceniczny" i ruszyliśmy dalej. Takie chwile uczą, że w tej pracy nie brakuje adrenaliny – ani niespodzianek!

Oleksandr Onofriychuk | Agencja Brussa