Anya Makarochkina – życie między sceną Agencji Brussa a boiskiem
- Agencja Brussa
- 19 sie
- 5 minut(y) czytania
Kiedy patrzy się gdy Anya Makarochkina jest na scenie, od razu widać, że muzyka jest dla niej czymś więcej niż zawodem – to sposób życia. Z jednej strony elegancka, skupiona, pewna każdego dźwięku, jaki wydobywa się z jej instrumentu. Z drugiej – pełna energii i uśmiechu, jakby granie było jej naturalnym stanem istnienia. Trudno uwierzyć, że jej droga do orkiestry i spektakli muzycznych zaczęła się… trochę przypadkiem.
Historia Ani to opowieść o pasji, wytrwałości i szukaniu własnej drogi. To także dowód na to, że artysta może być osobą o wielu twarzach – bo poza sceną Anya ma jeszcze jedną, pozornie zupełnie odległą pasję: piłkę nożną, w której zdobyła niejedno trofeum i medale. Na scenie można ją zobaczyć w wielu produkcjach Agencji Brussa – od 10 Tenorów, ABBA i Inni Symfonicznie, przez Aleję Rocka Symfonicznie i Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, aż po barwne spektakle operetkowe, takie jak Operetki Czar.
Dziś poznajemy ją bliżej – nie tylko jako muzyczkę orkiestry współpracującej z Agencją Brussa, ale też jako człowieka, który łączy dwa światy: muzykę i sport. Historia Ani to dowód na to, że sam talent nie wystarczy. Dopiero pasja, odwaga i konsekwencja potrafią wynieść artystę na poziom, na którym staje się naprawdę wyjątkowy. Ten wywiad odsłania kulisy jej drogi – pełnej muzyki, sportowych sukcesów i nieoczekiwanych zwrotów, które ukształtowały ją jako artystkę i człowieka.

Każda muzyczna podróż ma swój początek. Jak wyglądał Twój pierwszy krok w świecie muzyki? Pamiętasz emocje i utwór, który zabrzmiał wtedy na scenie?
Moja przygoda z muzyką zaczęła się dość nieoczekiwanie – w szkolnym Domu Kultury, gdzie działała amatorska orkiestra. Trafiłam tam trochę z przypadku, bo zapisano mnie do tego kółka, żeby nie chodzić na ostatnie lekcje. Początkowo traktowałam to jako zwykłą szkolną przygodę, bez wielkich planów. Nikt nie przypuszczał, że właśnie tam narodzi się coś, co zostanie ze mną na całe życie.
Pierwszy raz stanęłam na scenie podczas dnia zakładu i zagrałam marsz „Cześć muzykom”. Mój instrument – alt, dęty, z brzmieniem zbliżonym do barytonu i tenoru – wypełnił wtedy całą salę. Do dziś pamiętam te emocje: lekki stres, ekscytację i tę niesamowitą jedność, którą poczułam razem z orkiestrą i publicznością. To właśnie wtedy zrozumiałam, że muzyka ma w sobie ogromną moc – potrafi łączyć ludzi, podnosić na duchu i zostawiać ślad w sercu.

Muzycy często mają swoje małe muzyczne rytuały – dźwięki, które pomagają im odpocząć albo dodać energii. Gdybyśmy zajrzeli do twojej playlisty, co byśmy tam znaleźli? Jakie brzmienia towarzyszą ci na co dzień i kto jest twoim muzycznym numerem jeden?
Nie mam jednego, wybranego stylu. Myślę, że praktycznie wszyscy muzycy to melomani – słuchamy wszystkiego, w zależności od nastroju. Ja tak właśnie mam. Czasem sięgam po jazz, innym razem po funk, pop czy rock, ale doceniam też klasykę. Bardzo lubię też mieszanie różnych stylów. Jeśli chodzi o artystów, których szczególnie cenię, to mogę wymienić Roya Hargrove’a, Marcusa Millera, ZZ Top, Tito Tarantulę, Maroon 5, Electro Deluxe i wielu innych. Każdy z nich daje mi inną energię i inspirację.
Wspomniałaś już o różnorodności stylów, które lubisz – a jak to przekłada się na twoją pracę z Agencją Brussa? Co w tej współpracy daje ci największą satysfakcję?
Przede wszystkim możliwość uczestniczenia i grania w wielu projektach. To niezwykle rozwijające, bo każdy projekt ma inny repertuar, inną energię, a dla muzyka to ogromna wartość. Cenię też różnorodność i bogaty program artystyczny, z którym możemy pracować. No i nie mogę nie wspomnieć o atmosferze – w Agencji Brussa jest naprawdę przyjazna, wesoła i wspierająca aura. To sprawia, że praca staje się przyjemnością, a nie tylko obowiązkiem.

Opowiadasz z taką pasją o swojej dotychczasowej drodze… masz już sporo doświadczeń i sukcesów, ale jakie są twoje kolejne cele? W jakim kierunku chciałabyś rozwijać swoją karierę i o czym marzysz w przyszłości jako artystka?
Zawsze miałam w sobie wielką pasję do jazzu i wciąż marzę o tym, żeby grać w profesjonalnym zespole jazzowym. Bardzo podoba mi się ten format – daje ogromną swobodę i przestrzeń do improwizacji, a to dla muzyka coś niezwykle cennego. Oczywiście koncerty w dużych filharmoniach świata to piękne marzenie, ale najważniejsze jest dla mnie to, aby rozwijać się w kierunku muzyki, która mnie porusza i daje radość.
Spośród wszystkich projektów, w których brałaś udział z Agencją Brussa – czy jest taki, który szczególnie zapadł ci w pamięć i do którego wracasz z największym sentymentem?
Zdecydowanie z „Forever Young”. To niezwykły program – różnorodny pod względem stylistyki, pełen energii, barwnych inscenizacji i pięknych numerów baletowych. Wszystko zostało przygotowane z ogromnym smakiem. Za każdym razem, gdy uczestniczę w tym spektaklu, czuję, że to show ma w sobie coś wyjątkowego i bardzo nowoczesnego, a publiczność reaguje na niego z niesamowitym entuzjazmem.

Wiem, że poza muzyką masz też drugą, dość zaskakującą pasję – piłkę nożną. Jak wyglądała twoja droga do tego sportu i skąd w ogóle wziął się pomysł, żeby stanąć na boisku?
To prawda, muzyka nie jest moją jedyną pasją. Kiedy studiowałam w Kijowie, zupełnym przypadkiem trafiłam do drużyny studenckiej Uniwersytetu Grinchenki w 2014 roku. To był zupełnie nowy etap w moim życiu – wcześniej nie myślałam, że piłka nożna tak mnie wciągnie. A jednak! Z czasem zaczęłam grać coraz poważniej i udało mi się osiągnąć sporo sukcesów.
Łączysz dwie zupełnie różne pasje – muzykę i sport. Jakie trofea czy tytuły zdobyte na murawie wspominasz z największą satysfakcją?
Satysfakcję daje mi każdy medal i każdy tytuł, ale kilka z nich szczególnie zapisało się w mojej pamięci. Mistrzostwo czwartej ligi z UAM Poznań w sezonie 2022–2023, srebrny medal Mistrzostw Ukrainy w piłce nożnej (2021–2022) z DYSUSZ 26, srebro w futsalu z ŻFK ENERGIJA czy wielokrotne mistrzostwa Kijowa z drużyną ŻFK Atex (2014–2019).
Do tego wyróżnienie najlepszej bramkarki podczas Pucharu Ukrainy w 2018 roku i gra w barwach ŻFK Dynamo Kijów. Te osiągnięcia dają mi poczucie, że niezależnie od miejsca i czasu zawsze potrafiłam walczyć o najwyższe cele. Sport też uczy dyscypliny i daje mi ogromną siłę, którą potem przenoszę także na scenę.

Twoja historia pokazuje ogrom determinacji i miłości do muzyki, ale też drugą stronę – sport, przyjaźnie, codzienność. Jeśli miałabyś zostawić swoim fanom jedną myśl o sobie, takie zdanie, które chciałabyś, żeby nosili w pamięci, to co by to było?
Chciałabym, żeby pamiętali, że dziewczyna z trąbą w rękach nie trzyma jej tylko dla ozdoby, ale naprawdę na niej gra. To trochę żartobliwe, ale oddaje sedno – muzyka to moja pasja, a nie dekoracja.
Na zakończenie – wyobraź sobie młodych ludzi, którzy stoją przed wyborem drogi muzycznej. Jakie wskazówki dałabyś tym, którzy chcieliby związać swoje życie z orkiestrą symfoniczną i podążyć podobną ścieżką jak Ty?
Najważniejsze to być pewnym siebie. Jeśli wierzysz w siebie i swoje umiejętności, wszystko w końcu się uda. Muzyka wymaga pracy i cierpliwości, ale pewność siebie to klucz, który otwiera wiele drzwi.
-
Rozmowa z Anyą Makarochkiną udowadnia, że prawdziwy artysta nie zamyka się w jednej definicji. Anya łączy dwa światy – muzykę i sport – i w obu potrafi osiągać sukcesy, pokazując, że pasja i konsekwencja mogą prowadzić w miejsca, o których nawet nie marzyliśmy. Jej historia inspiruje do odwagi w spełnianiu marzeń, nawet jeśli droga do nich jest pełna wyzwań i nieoczywistych wyborów.
Dziś możemy podziwiać ją na scenie w wielu produkcjach Agencji Brussa, a jednym z nich jest „ABBA i Inni Symfonicznie”. To widowisko, które łączy największe światowe hity z energią orkiestry i emocjami na żywo. Jeśli chcesz przeżyć tę niezwykłą atmosferę i zobaczyć Anyę w akcji – sprawdź terminy koncertów i zarezerwuj bilety już dziś.
Śledź także profile Anyi, aby być na bieżąco z jej muzycznymi i sportowymi działaniami:
🔗 Instagram Bądź też z nami – śledź profile Agencji Brussa:
A jeśli chcesz być jeszcze bliżej kulis życia artystów, odwiedzaj nasz blog Kuluary Brussa, gdzie znajdziesz kolejne wywiady, inspirujące historie i materiały zza sceny.
Do zobaczenia – na widowni i w Kuluarach.
Komentarze